Uwielbiana bądź znienawidzona. Tradycyjnie kojarzy się z papką na krowim mleku. U mnie przez jakiś czas zapomniana (wyparta przez sklepowe, pełne cukru musli…), teraz powraca ze zdwojoną siłą. Dzisiaj nie potrzebuję już mleka od krowy ani dużo czasu na przygotowanie. Przekonajcie się jak wiele jest opcji i jakie to proste!
Śniadanie – uznawane przez wielu dietetyków za najważniejszy posiłek dnia. Nie bez powodu! Badania, jak również moje doświadczenia, dają niezaprzeczalne wnioski. To się po prostu opłaca! Poranne królewskie (nieprzetworzone!) jedzenie nie tylko poprawia samopoczucie, ale również pozwala przeprowadzić niezwykle skuteczny trening oraz zapobiega niepohamowanym napadom obżarstwa pod koniec dnia. Warto spróbować? 😉
Dziś pokażę Wam, jak przygotować płatki owsiane, tak aby dały długotrwały zastrzyk energii, nie uprzykrzając nam przy tym życia (sposób jest błyskawiczny ;)).
Tylko jedna zasada – „owsianka mocy” z rana.
Uwierzcie, przestrzegając jej, reszta zdrowych nawyków żywieniowych niepostrzeżenie wejdzie nam w krew, a zdrowe odżywianie stanie się naszą codziennością.
Porządne śniadanie to krok najważniejszy, który przeważy o sukcesie naszej diety. Wprowadzamy zasadę małych kroczków. Zaczynamy dzień naturalnym, pełnym wartości odżywczych doładowaniem, a nasz organizm sam się odwdzięczy, będąc dietetycznie zdyscyplinowanym i zadowolonym w ciągu reszty całego dnia. Koniec restrykcji po przebudzeniu! Tłumienie zdrowego apetytu z rana nie działa (a wręcz napędza lawinę niewłaściwych wyborów żywieniowych).
Na zdjęciach przedstawiam Wam kilka moich owsianych pyszności. Jest różnorodnie, kolorowo, raz w misce panuje harmonia, raz artystyczny nieład. 😀 I bardzo dobrze! Nie chodzi o to, aby zawsze było jak w magazynie. Nie dajmy się zwariować. Najistotniejszy jest schemat przyrządzania. Sprawi, że nigdy już danie to nie będzie mdławym niewypałem.
Jednak najpierw słów kilka o zaletach.
Po pierwsze smak – jest wyśmienicie, czasem niemal deserowo, nic się nie lepi i nie przypomina dziwnego tworu. 😉
Po drugie ominięcie etapu gotowania płatów sprawia, że powstała owsianka ma więcej wartości odżywczych.
Po trzecie takie śniadanie nie dość, że jest rozkoszą dla podniebienia to jeszcze syci na bardzo długo. Jest dla mnie idealnym śniadanie przed aktywnością fizyczną. Próbowałam wielu opcji i taka solidna micha sprawia, że czuję się lekko, a jednocześnie mocno doładowana przed i w trakcie wymagającego biegu. Przed zawodami nigdy nie zawodzi! Chyba nie muszę Was już przekonywać… do dzieła!
Składniki:
BAZA:
płatki owsiane (górskie!)
mleko roślinne (moje ulubione – owsiane/orkiszowe z Rossmann) lub po prostu woda (w chłodne dni warto dodać szczyptę imbiru oraz laskę cynamonu – rozgrzewa i neutralizuje mdły smak owsu 🙂 szczególnie spróbuj tę opcję, gdy należysz do tych nieszczęśliwców, którzy po owsie czują się ciężko)
STAŁE GRUPY DODATKÓW:
(to one decydują o atrakcyjności owsianki. Ważne jest urozmaicenie, lecz bez przesady. Nie mieszajmy bezmyślnie zbyt wielu składników na raz, skupmy się raczej na kilku przodujących smakach)
*Wybieramy po jednym rodzaju dodatku z każdej grupy.
1. SUSZONE OWOCE
(np. żurawina, rodzyni, morele, śliwki, daktyle, figi)
2. NASIONA, ORZECHY
(np. ziemne, włoskie, nerkowce, laskowe, brazylijskie, pekan, pestki dyni, słonecznika)
3. ŚWIEŻE OWOCE
(Wyjątek! Tutaj często dobieram kilka rodzajów. Zawsze sprawdzają się dojrzałe banany i jabłka plus dodatkowo owoce sezonowe. Wszystko zależy od preferencji i zdolności trawiennych naszego przewodu pokarmowego)
DODATKI OPCJONALNE:
4. ZDROWE ULEPSZACZE SMAKU
( Połączenia, które warto znać i od czasu do czasu stosować. Cynamon + kakao + jabłko. Banan + wiórki kokosowe. Tahina + melasa z karobu + wiórki kokosowe. 🙂 Szczypta danego dodatku potrafi czynić cuda! Do wyboru: cynamon, imbir, wanilia, kakao, karob, wiórki kokosowe, mak, sezam, tahina, masło orzechowe, różnego rodzaju syropy np. klonowy, melasa z karobu… jest to coś ekstra, co nadaje naszej owsiance wyjątkowości, jednak powinno stanowić jedynie subtelny dodatek. Nie kombinujmy za bardzo i nie przesadzajmy z ilością. Prostota zawsze się obroni)
5. SUPERFOODS
( np. świeżo zmielone siemie lniane, młody jęczmień, maca, ostropest, białko konopne, ryżowe… w zależności od potrzeb organizmu)
Sposób przygotowania:
(przykładowa podstawowa wersja według powyższego schematu )
1. Wsypać do miseczki płatki, żurawinę, pestki dyni **(grupa 1. i 2.)
2. Doprowadzić mleko do wrzenia.
3. Zalać składniki wrzątkiem i przykryć miseczkę talerzem na ok. 5-10 minut (Tak! Tyle wystarczy, aby płatki zwiększyły swoją objętość, były miękkie i delikatne dla naszych jelit).
4. Wymieszać zawartość miski, ewentualnie dolać odrobinę mleka, aby całość była przyjemnie wilgotna. Udekorować bananem i jabłkiem (grupa 3.).
5. Oprószyć wiórkami kokosowymi bądź cynamonem (grupa 4.).
6. Posypać z boku siemieniem lnianym (grupa 5.), ale nie mieszać (aby nie powstała papka)!
** wszelkie bakalie: suszone owoce, orzechy, pestki i nasiona stanowią skarbnicę witamin i minerałów. Aby ułatwić jelitom przyswajanie tych dobroci, warto namaczać je we wrzącej wodzie przez ok. 5-10 minut.
Mam nadzieję, że są wśród moich czytelników zwolennicy śniadań na słodko!
Dajcie proszę znać co upichciliście (zdjęcia bardzo mile widziane 😉 )
Ściskam!
Aga
BĄDŹMY W KONTAKCIE !
Obserwuj fanpage bloga. Bądź na bieżąco z ciekawymi materiałami i nowymi wpisami na Facebook oraz Instagram
Chcesz nauczyć się indywidualnie, jak komponować zbilansowane wege posiłki? Zróbmy to razem – prosto i skutecznie!
EBOOK
LIDL 1700 KCAL
LIDL 2200 KCAL
BIEDRONKA 1800 KCAL
BIEDRONKA SPORT 2500 KCAL
WEGETARIAŃSKI ZERO WASTE 1700 KCAL
WEGAŃSKI ZERO WASTE 2100 KCAL
4 komentarze
Aloha Yogi Friend! ☀️
Twojego bloga znalazłam przez ciasteczka z mąki kokosowej, które mam zamiar zrobić w najbliższej przyszłości, a potem… się zaczytałam. Będę tu wpadać, bo w wakacje chcę poodkrywać na nowo roślinki, ale też nie zwariować – przeraża mnie ilość (i nazwy i cena) składników do tych „super-dań”, jakie proponuje duża część aktualnych blogów. U Ciebie jest przejrzyście, życiowo i pozytywnie – bardzo mi się to podoba, tak trzymaj 🙂 Pozdrawiam bardzo serdecznie ✌️
Aloha!
No dzięki! Właśnie dobrze mnie rozkminiłaś i rozczytałaś, bo bardzo nie lubię tych wymysłów i uważam, że bardzo zniechęcają do weganizmu. Jak już z czymś szaleć, to tylko z produktami, które opłaca się kupować nie ze względu na modę, a po porostu wszechstronne użycie, jakość i dobrą cenę. Wolę raz na jakiś czas skoczyć na ekstra roślinny obiad na miasto (uwielbiam poznawać nowe smaki!!) niż kupować kosmicznie drogie rzeczy, które użyję tylko raz. A ciasteczka są kontrowersyjne, bo jedni uwielbiają, w tym ja 😀 a inni piszą, że totalnie nie wychodzą. Na pewno są bardzo kruche i potrzebują towarzystwa np. musu owocowego czy owocu na przegryzkę, co jak dla mnie nie klasyfikuje ich jako niejadalne ;p z takich które budzą mniej kontrowersji poleciłabym Ci moje ciasteczka monte 🙂 Dziękuję jeszcze raz za ciepłe słowa i do usłyszenia!
Czy jedzenie niezmielonych ziarenek siemienia lnianego coś daje lub wprost szkodzi? Dorzucam je rano do serka wiejskiego, zmielonego siemienia nie lubię a ziarenka tak fajnie smakują w jogurcie 🙂
Niezmielone siemię nic nie daje. Warto mielić dla kwasów tłuszczowych omega-3 🙂