MOJE POCZĄTKI
Pomysł zrodził się jakiś czas temu. Od kiedy tylko pamiętam zwracałam uwagę na to, aby zdrowo się odżywiać. Niestety nie zawsze mój stan wiedzy i świadomość pozwalały robić to racjonalnie. Łatwo się zgubić w gąszczu produktów, zaleceń „specjalistów”, którzy gloryfikują diety 1000-1500 kcal..
Postanowiłam zweryfikować i poszerzyć swoją wiedzę na studiach. Dietetyka na Uniwersytecie Medycznym. Brzmi dumnie. Nadzieje były olbrzymie. Zdobyłam licencjat (kontynuuję studia II stopnia), sporo umiejętności technicznych pracy w zawodzie, jednak ostateczne to nie uczelnia wpłynęła na preferowany przeze mnie sposób żywienia.
Napisano wiele wartościowych pozycji naukowych (m. in. „Nowoczesne zasady odżywiania”), po przeczytaniu, których można uwierzyć w moc diety wegetariańskiej. Jednak umówmy się – same słowa i badania nie wystarczą, aby spróbować. Mięsne potrawy kuszą przyzwyczajone od dziecka kubki smakowe. U mnie była to jakaś wewnętrzna potrzeba oraz inspiracja ludźmi, których poznałam, dzięki jodze. Bo co potrafi nas prawdziwie przekonać, jak nie dobrzy znajomi, jakiś autorytet. Aż szkoda nie spróbować! I tak moja miesięczna próba przerodziła się w kilka lat wegetarianizmu.
SPORT A WEGETARIANIZM
Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że ta prosta odmiana w jedzeniu, pociągnęła za sobą szereg pozytywnych działań. Z osoby tolerującej sport, jednak nigdy go „nie czującej” i nie wierzącej w swoje umiejętności, stałam się zapaloną miłośniczką biegania, która czasem sama nie może uwierzyć w swój power na trasie biegowej.
Jestem święcie przekonana, że dieta roślinna sprzyja zdrowej aktywności fizycznej i osiąganiu wymarzonych celów. Wiem to po sobie. Wiem to obserwując znanych wegan Scotta Jurka, Venus i Serenę Williams.
Warto jednak podkreślić, że dieta wegetariańska, pomimo swojej prostoty, nie jest z początku tak łatwa w skomponowaniu. Szczególnie przy intensywnych treningach, kiedy zapotrzebowanie organizmu na wszystkie składniki sięga zenitu. Potrzeba wiedzy, doświadczenia i świadomości. Wypracowałam w sobie pewne zachowania żywieniowe, odkryłam co działa, a co niekoniecznie i chcę podzielić się z Wami tymi spostrzeżeniami właśnie na tym blogu. Pragnę szerzyć swoją fascynację zdrowym stylem życia. Nie pozostajmy bierni. Uczmy się wzajemnie od siebie, bo dzięki wymianie doświadczeń lepiej poznajemy swój organizm.
Z autopsji wiem, że dieta roślinna w pełni pokrywa zapotrzebowanie sportowców na składniki odżywcze. Powstały krzywdzące mity na temat wegetarianizmu i udowodnię, że większość z nich można łatwo obalić.
Podsumowując, co znajdziecie na blogu
1. poparte literaturą informacje i porady dotyczące diety roślinnej i jej wpływu na wydolność fizyczną, zarówno dla profesjonalistów, jak i amatorów
2. inspirujące przepisy
3. porady dotyczące szeroko pojętego treningu, w tym szczególnie biegania (oparte na autopsji).
Jest to miejsce dla ludzi otwartych, kochających i czerpiących z tego, co dała nam natura. Jeśli też jesteś zwolennikiem idei, że życie należy sobie ułatwiać, a intuicja jest naszym najlepszym przyjacielem to myślę, że się polubimy ;-).
Podzielcie się proszę ze mną swoimi doświadczeniami na diecie roślinnej. A może chcecie spróbować i nie wiecie od czego zacząć?
Trzymajcie kciuki!
No Comments