fbpx
PRZEPISY, ROŚLINNIE

o OKRESIE dwa słowa czyli DIETA ROŚLINNA w opozycji do antykoncepcji i środków przeciwbólowych

 

W związku z premierą mojego pierwszego ebooka chciałabym Wam przybliżyć drogie dziewczęta i kobiety temat w dzisiejszych czasach wcale nieobcy, a jednak mam wrażenie nadal nie do końca poznany i zrozumiany.

 

Podczas prac nad ebookiem o cyklu menstruacyjnym i wielu godzinach spędzonych nad wertowaniem materiałów merytorycznych natknęłam się na niepokojące dane statystyczne. Okazało się, że polskim kobietom – w kontekście łagodzenia objawów PMS -brakuje wiedzy, co przekłada się na stosowanie nieodpowiednich i w długofalowym działaniu ryzykownych dla zdrowia środków zaradczych. Dzisiaj będzie zatem parę twardych danych naukowych, które mam nadzieję otworzą wielu z Was oczy, a tym samym doprowadzą do odpowiedzi na pytanie czy dieta ma wpływ na PMS.

 

 

CZĘSTOTLIWOŚĆ WYSTĘPOWANIA PMS W POLSCE

Na potrzeby artykułu skorzystałam z badania, w którym Polki odpowiadały na pytania dotyczące PMS. Wynika z niego, że wszystkie ankietowane kobiety doświadczyły objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego (PMS), z czego u 26,2 % występowały one regularnie, zaś u 48,4 % – często.

 

82% ankietowanych kobiet przyznało, że w momencie kiedy odczuwa objawy PMS częściej rezygnuje z życia towarzyskiego.

Zdecydowana większość (72,1%) ankietowanych kobiet uznała, że najbardziej nasilone objawy PMS dotyczyły sfery psychologicznej. Respondentki wskazywały, że najsilniejszymi występującymi objawami były drażliwość (90,2%) i labilność emocjonalna (75,4%). Z objawów somatycznych ankietowane kobiety najczęściej skarżyły się na zatrzymanie wody w organizmie tj. wzrost masy ciała, uczucie wzdęcia, puchnięcia nóg – 69,8%.

 

 

 

Myślę, że każda z nas może utożsamić się z tymi danymi.

Jak Polki radzą sobie z PMS?

Co zaobserwowałam u siebie podczas 16 lat okresu?

Tak, zaczęłam miesiączkować dosyć wcześnie, bo w wieku 11 lat. Moje pierwsze krwawienia? To była jakaś katorga! Nie powiem, żeby motywem do przejścia na wegetarianizm było PMS, jednak jak się potem okazało zdrowy sposób odżywiania i odstawienie niemal całkowicie produktów odzwierzęcych miały znaczący wpływ na nasilenie poszczególnych faz mojego cyklu menstruacyjnego. Pomimo bolesnych i obfitych miesiączek nigdy nie tłumiłam bólu tabletkami Miałam świadomość, że niektóre koleżanki zażywają środki przeciwbólowe. Nigdy natomiast nie zastanawiałam się na jaką skalę oraz jak negatywny wpływ na zdrowie ma ich regularne przyjmowanie.

 

Co łączy te dziewczynki z przeszłości ze współczesnymi kobietami? Być może to te same osoby, które nadal przesadzają z ilością chemii dostarczanej do swoich organizmów. Statystyki mówią same za siebie.

 

 

NLPZ

Jak pokazują badania naukowe Polki mają wyraźny problem z nadużywaniem leków przeciwbólowych. Aż 71,3 % respondentek z analizy, w której brały udział 122 kobiety (przedział wiekowy to 16-45 lat), przyznało się do przyjmowania środków zmniejszających ból w okresie okołomenstruacyjnym. Niewielka grupa badawcza może skłaniać do optymistycznego patrzenia na całokształt kobiecego społeczeństwa w Polsce, jednak zdając sobie sprawę z tego, iż Polacy są w czołówce europejskiej w ilości leków, które spożywają, buduje się ponury obraz uzależnienia miesiączkujących kobiet od farmaceutyków . Choć nie jest to może wiedza tajemna, to jednak mam wrażenie, że Polki całkiem zapomniały o efektach ubocznych częstego wspomagania się lekami NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne), czyli wszystkim tym, co można kupić „na okres” w aptece bez recepty.

 

Wypisując tutaj efekty niepożądane wynikające z nadużywania NLPZ nie mam na celu straszenia Was. Być może uznacie, że przesadzam. Przecież każde obce substancje wprowadzane do organizmu niosą ze sobą minimalne ryzyko skutków ubocznych. Myślicie, że przydarzają się 1 na 1000 przypadków? Moje doświadczenie jest jednak zgoła inne.

 

Podczas 5-letnich studiów na Uniwersytecie Medycznym miałam styczność z wieloma przypadkami pacjentów, który nadużywali środków przeciwbólowych (wyżej wspomnianych NLPZ, czyli bez recepty), co w połączeniu z niehigienicznym stylem życia (kiepska, monotonna dieta, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, stresująca praca/studia/szkoła, nieumiejętność relaksowania się) doprowadziło ich do naprawdę poważnych dolegliwości, m.in. ze strony przewodu pokarmowego, tj. nadżerki i owrzodzenia w błonie śluzowej żołądka oraz dwunastnicy, enteropatia (zespół objawów chorobowych związanych z obfitą utratą białek osocza krwi do światła jelita), krwawienia z dolnego odcinka przewodu pokarmowego, dyspepsja (niestrawność), nudności, biegunki czy refluks. NLPZ stosowane przez niemal całe życie (dotyczy osób powyżej 65. roku życia) znacznie zwiększa także ryzyko krwawienie z górnego odcinka przewodu pokarmowego. Powikłanie to jest powiązane z dużą śmiertelnością.

 

Wyżej wymienione dolegliwości nie brzmią ani dobrze ani zachęcająco. Branie tabletki na ból, po to aby wywołać stan zapalny w innym miejscu w organizmie – to brzmi jak totalna abstrakcja – a niestety jest faktem.

 

Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że osoby potrzebujące diety na refluks, dyspepsję czy wrzody, mają w wywiadzie żywieniowym mocne epizody z NLPZ, a jak już wiecie są to środki przeciwbólowe stosowane przez większość miesiączkujących kobiet chcących ulżyć sobie w cierpieniach bycia kobietą (PMS, okres).

 

Zanim dojdziemy do odpowiedzi na pytanie, czy zdrowe odżywianie jest w stanie pomóc w łagodzeniu objawów PMS i dyskomfortu podczas comiesięcznego krwawienia, chciałabym Wam przedstawić jeszcze parę danych z naszej rodzimej działki.

 

 

ŚRODKI ANTYKONCEPCYJNE

Kolejną kwestią, o której wspomniano w wyżej wymienionym badaniu była doustna antykoncepcja (41,8 % respondentek zadeklarowało jej przyjmowanie, z czego 21,6% przyznało, że przyjmuje ją z powodu PMS). Ciekawy jest fakt, iż większość ankietowanych zadeklarowała wiarę w skuteczność antykoncepcji w łagodzeniu objawów PMS. Czy ginekolodzy przekazują taką wiedzę? Czy jest ona rozpowszechniania wśród kobiet na zasadzie plotki? Myślę, że prawda stanie się dobrym pretekstem do rezygnacji z tabletek dla wielu kobiet które podświadomie czuję, że tego typu sztuczna ingerencja w ich hormony nie służy ich organizmom. Jakie są fakty? Obserwowano nasilenie dolegliwości związanych z PMS u kobiet stosującymi i niestosującymi doustną antykoncepcję. Wyniki? Brak różnic.

 

Nie chcę, aby wybrzmiało z tego artykułu, że jestem przeciwniczką metod, które umożliwiają świadome zapobieganie ciąży. Każda kobieta ma prawo decydować o sobie i wydać na świat dziecko w momencie najbardziej dla niej odpowiednim. Nie mniej doustna antykoncepcja, podobnie jak NLPZ, niesie ze sobą szereg skutków ubocznych. Krwawienia, plamienia acykliczne, grzybica pochwy, obniżone libido, depresja, migreny, wzrost ciśnienia tętniczego krwi, zakrzepy, ból sutków, przyrost masy ciała, mdłości czy wymioty to tylko kilka objawów niepożądanych.

 

 

Nie bez znaczenia jest też wpływ środków antykoncepcyjnych na ryzyko rozwoju nowotworów u kobiet.

 

Jak pokazują badania zwiększa ona ryzyko zachorowania na raka piersi (nie zaleca się szczególnie kobietom, których matka lub siostry miały raka piersi – kobiety z mutacją BRCA1), raka szyjki macicy (kobiety HPV (+)) oraz raka wątroby (niewielkie zagrożenie).

 

Z drugiej strony niektóre środki antykoncepcyjne wykazują działanie protekcyjne, zmniejszając tym samym zachorowanie na raka endometrium i jajnika oraz raka jelita grubego i odbytnicy.

 

 

 

WPŁYW DIETY NA CYKL MENSTRUACYJNY

Jak widzicie sztuczne metody łagodzenia objawów PMS mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Za pośrednictwem ebooka pokazuję Wam, że zdrowe odżywianie łagodzi poszczególne fazy cyklu menstruacyjnego – naturalnie i bez skutków ubocznych. Nieprzetworzona dieta roślinna obfita w niezbędne witaminy i składniki mineralne (spokojnie, żadna z Was nie musi być w stu procentach weganką) zmniejsza m.in. nieprzyjemności związane z PMS. Znalazłam  szereg ciekawych badania naukowych, o których wspominam w ebooku i na bazie tej wiedzy stworzyłam 32 roślinne przepisy dla miesiączkujących kobiet. Aby ułatwić Wam zadanie podzieliłam je na:

 

  • Roślinne potrawy idealne przed miesiączką, czyli kiedy „Wszystko mnie irytuje! Jestem studnią bez dna”.
  • Bezmięsne posiłki doskonałe w trakcie miesiączki, czyli kiedy „Chcę, żeby świat mnie przytulił. Czuję się senna i wzdęta”.
  • Roślinne dania wskazane po miesiączce, czyli kiedy „Granice nie istnieją! Rozpiera mnie energia”.

 

 

Wierzę z całego serca, że dzięki wiedzy zawartej w ebooku weźmiecie odpowiedzialność za Wasze zdrowie i poprzez roślinne gotowanie nie tylko złagodzicie objawy PMS czy zmniejszycie bóle w czasie krwawienia, ale też będziecie w stanie zapobiec wielu chorobom wynikającym z nadużywania NLPZ i antykoncepcji.

 

 

Skąd pomysł na taki temat ebooka?. Od dziecka wpajana mi była wiedza o szkodliwości sztucznych lekarstw. Dziękuję mamie, że w okresie pokwitania – podczas najgorszych miesiączek – nie mogłam sięgnąć do szuflady po środki przeciwbólowe (po prostu ich tam nie było). Widzę po sobie, że dobrze zbilansowana, pełna kolorowych warzyw i owoców dieta (ze szczątkowymi ilościami produktów odzwierzęcych) naprawdę łagodzi objawy PMS i czyni czas krwawienia bezproblemowym dodatkiem do codzienności. Kiedyś – nawet kilkanaście podpasek dziennie, dziś – kilka, bez obsesji i stresu, że muszę mieć dostęp do toalety.

Przepisy, które znajdziecie w ebooku stanowią w przeważającej części zapiski z moich pierwszych lat wegetarianizmu, dlatego wierzę, że ich prostota i smak ułatwi życie wielu z Was – być może ograniczającym produkty odzwierzęce – dla siebie i Planety.

 

Jeśli pragniecie zgłębić temat i zastosować go w praktyce to serdecznie zapraszam Was do zakupu mojego pierwszego „dziecka”, czyli ROŚLINNEGO EBOOKA DLA KOBIET „W zgodzie z cyklem menstruacyjnym” 🙂

 

Dajcie znać w komentarzu, jakie metody łagodzenia objawów PMS i bólu w trakcie miesiączki sprawdzają się u Was. Potrzebujecie NLPZ, antykoncepcję, czy może jesteście za naturalnością? Jak duże znaczenie ma dla Was zdrowa dieta?

 

Literatura:

 

 

BĄDŹMY W KONTAKCIE !

Jestem na Facebooku oraz Instagramie.

Z przyjemnością czytam komentarze i wchodzę w interakcję z czytelnikami.

Roślinne propozycje z ebooka – pyszne, odżywcze i gotowe w mig!

 

Chcesz nauczyć się indywidualnie, jak komponować zbilansowane wege posiłki? Zróbmy to razem – prosto i skutecznie!

 OFERTA DIETETYCZNA

 

Potrzebujesz planu żywieniowego, z którym możesz ruszyć już TERAZ?

 2-TYGODNIOWY JADŁOSPIS WEGAŃSKI 2100 kcal

2-TYGODNIOWY JADŁOSPIS WEGAŃSKI 1700 kcal wraz z modyfikacjami WEGETARIAŃSKIMI

Previous Post Next Post

You Might Also Like

4 komentarze

  • Reply Asia 2 lutego, 2020 at 8:14 pm

    Prawie całe życie miałam nieregularne cykle, a okres trwał 6 dni i był bolesny. Od ok. 3 lat jest inaczej, prawie jak w zegarku, a okres 3-4 dni max., pierwszego dnia jednak tabletkę przeciwbólową biorę.
    Zmieniłam dietę z uwagi na problemy z układem pokarmowym i taki bonus mi się trafił 🙂 Pani dietetyczka zaproponowała mi dietę śródziemnomorksą. Później poszłam o krok dalej i wyeliminowałam mięso. Ale poprawa była jeszcze jak jadłam mięso.
    PMS jednak mi dokucza, ale fizycznie, psychicznie rzadko.
    Smutne jest to, że przez tyle lat żaden ginekolog nie zapytał się mnie co jem. Teraz jak mówię im, że zmiana diety miała na mnie dobry wpływ, to patrzą się jak na kosmitkę.

    • Reply Agnieszka 3 lutego, 2020 at 10:19 am

      Asiu bardzo mnie cieszy, że masz takie doświadczenie ze zmianą diety i miłym efektem ubocznym 🙂 a co do ginekologów to mam też przedziwne z nimi doświadczenia ich niewiedzy…dietetycznej. Nie wyśmiewając się oczywiście, bo czasem po prostu nie mają oni czasu na doszkalanie się, jedna Pani dietetyk poleciła mi jeść dużo kasz i orzechów, żeby uzupełniać witaminę b12..;)

    • Reply Alicja 2 marca, 2020 at 2:53 pm

      Po przeczytaniu ostatniego zdania tego komentarza nie mogę się powstrzymać, żeby nie dodać coś od siebie.
      Odkryłam kilka lat temu, że na bóle miesiączkowe pomaga mi olej z wiesiołka (kupuję w aptece w kapsułkach). Już jestem pewna, że działa, ponieważ jako osoba roztargniona i zapominalska po 1-2 bezbolesnych miesiączkach zapominam go zażywać/kupić i z czasem bóle powracają. Zaznaczę, że działanie jest bardzo długoterminowe i w przypadku kiedy zastanie mnie bolesna miesiączka i przypomnę sobie o kochanym wiesiołku i zacznę znów brać go codziennie, to nie pomoże natychmiast, nawet ta następna miesiączka będzie jeszcze trochę bolesna (ale już mniej). W ciągu tych kilku lat schemat się powtórzył wiele razy, więc już wykluczam przypadek czy inny czynnik. 😉
      Nawet pomimo opóźnionego działania jest to dla mnie odkrycie zmieniające życie (ze skręcania się z bólu do miesiączek zupełnie bezbolesnych!) i staram się szerzyć tą wiedzę. Oczywiście tak jak poprzedniczka, kiedy powiedziałam o tym pani ginekolog werbalnie odpowiedziała: „tak?”, oczami: „tak, tak, jasne, a Ziemia jest płaska”. Nic dziwnego, że tak wiele kobiet przyjmuje antykoncepcję na PMS, kiedy sami lekarze nam ją wciskają i nie uznają niefarmakologicznych rozwiązań. Sama z powodu bólów spróbowałam antykoncepcji, ale musiałam zrezygnować z powodu depresji (bardzo się nasiliła) i teraz się cieszę, bo wyszło mi to na dobre. 😉
      Super, że istnieją tacy ludzie jak Ty, Agnieszko, i pokazują, że nie trzeba na wszystkie dolegliwości brać tabletki (trafiłam tutaj przez Twoją dietę na refluks ;))
      Pozdrawiam!

      • Reply Agnieszka 3 marca, 2020 at 2:37 pm

        Ala, to ja dziękuję Ci za tak autentyczną historię 🙂 jestem pewna, że wiele kobiet może na tym olejku skorzystać, co widzę po moich podopiecznych, coraz więcej interesuje się naturalnymi sposobami. Chwała im za to, bo w naturze siła, a lekarze skupiają się na swojej działce…co jest paradoksem..nie mniej wierzę, że nie tylko „tacy” są na tym świecie. Mam nadzieję, że los pokieruje odpowiednie osoby, żeby przeczytały te komentarze 🙂
        Ps. bardzo mi miło! Pozdrawiam i przesyłam uściski!

    Leave a Reply